sobota, 31 maja 2014

czerwiec 2013 - Kazimierz Dolny i Skarpa Dobrska

Dzisiaj weekendowa propozycja dla tych, którzy odwiedzają Kazimierz Dolny, ale znają już każdy zakamarek i potrzebują drobnej odmiany, albo po prostu mają ochotę na nieco bardziej wymagający spacer. Był to nasz pierwszy wyjazd we dwoje :) W czerwcu odwiedziliśmy miejscowość Dobre, gdzie zaczyna się ścieżka prowadząca przez "krajobrazowy rezerwat przyrody Skarpa Dobrska". Podaję współrzędne 51.272924 N 21.900730 E, ponieważ nam zdarzyło się zabłądzić i zwiedziliśmy przy okazji okoliczne wsi, robiąc niezłą pętlę ;) Samochodem można podjechać praktycznie pod samo wejście na skarpę, domyślam się jednak, że nie jest to popularne rozwiązanie, bo wzbudzaliśmy zainteresowanie miejscowych. Przejście zajmuje około 2-3 godziny, można też wybrać się na szlak rowerem. Jeszcze przed wejściem wypsikaliśmy się środkiem odstraszającym komary, ale miejscowi krwiopijcy są chyba zahartowani... Efekt? W czasie tej krótkiej wycieczki pozbyliśmy się całego opakowania środka, a i tak byliśmy cali pogryzieni.


Kto wierzy w zdrowotność takich sposobów - lub jest tak zdesperowany, jak ja - może skorzystać z obfitości materiału i zrobić sobie okłady błotne :) Marcin patrzył pobłażliwie, jednak zapewniam, że taki okład nie tylko łagodził uciążliwe swędzenie, ale i w 100% skutecznie bronił przed kolejnymi pogryzieniami. Naturalne sposoby wygrywają!.. :)
Sama droga jest bardzo ładna, przez malowniczy wąwóz. Po wyjściu z niego kierujemy się w lewo, pomiędzy polami, idziemy cały czas prosto, a oprócz plantacji malin, porzeczek i drzewek owocowych mijamy odkrywkę.
Dalej, błądzącymi ścieżkami (na rozstaju należy wybrać tę po lewej, pod górkę) zachodzimy w końcu na skarpę. Świetny widok na zakola Wisły, rzekę Chodelkę i całą okolicę. Przy dobrej widoczności można stąd zobaczyć Góry Świętokrzyskie!
widok ze Skarpy Dobrskiej
Chociaż punkt jest idealny na dłuższy odpoczynek, my niestety ulatniamy się jak najprędzej, wciąż atakowani zaciekle przez komary (było to oczywiście przed użyciem błotka ;) ). Musimy wrócić tu chyba o innej porze roku!
Jeśli nie jest się uwiązanym przez oczekujący na parkingu samochód, można pokusić się o powrót do Kazimierza nadwiślańskim szlakiem. My schodzimy tą samą trasą (a raczej zbiegamy, uciekając przed żądnymi naszej krwi stworami), a do Kazimierza udajemy się autem. Tu uwaga dla odważnych, którzy faktycznie wykorzystają błotko - może warto zaplanować wizytę na skarpie na zakończenie dnia? Wówczas nie będzie potrzeby nerwowego zeskrobywania zdrowotnej skorupki ;)
W Kazimierzu Dolnym siedzimy przy rynku (uf! nie ma komarów!), a później korzystamy z tego, że po godz. 20 wejście na górę Trzech Krzyży nie wymaga opłaty ;)
widok na Kazimierz z góry Trzech Krzyży

na brzegu Wisły

Na zachód słońca udajemy się jeszcze na nadwiślański wał, a później wracamy do domu. Idealna wycieczka na pół dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz